niedziela, 12 maja 2013

Od Omegi-Jak dotarłam

Szłam nad strumykiem gdy nagle zobaczyłam białego kruka o czerwonych oczach. Kręcił łebkiem jakby chciał zawrócić mnie z drogi. Gdy poszłam dalej on poleciał za mną. Na początku było miło, ale po chwili miejsce pięknych, kolorowych drzew wypierały stare pousychane chwasty i konary.
-Chyba powinnam wracać-powiedziałam do siebie na co odezwał się kruk długim przeciągłym piskiem. Odwróciłam się. Wszędzie stały stare drzewa. Nie było śladu po pięknej zieleni. Zgubiłam się....Usłyszałam trzask gałęzi. Odwróciłam się gwałtownie. Ale było już za późno. Jakiś wilk skoczył na nią i przydusił tak że straciła przytomność.
***
Biały kruk pikował w stronę Ezia. Uderzył w ziemię. Otrząsnął piórka i wstał. Zaczął ciągnąć basiora w stronę lasu powykręcanych drzew. Basior zrozumiał o co chodzi i podążył za krukiem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz